Dawne zwyczaje ¶wi±teczne |
Ze ¦wiêtami Bo¿ego Narodzenia ³±cz± siê rozmaite zwyczaje. |
1) S³oma lub siano pod obrusem i na pod³odzeZwyczaj roz¶cie³ania na pod³odze i pod obrusems³omy lub siana. Jednym ze zwyczajów by³o roz¶cie³anie na pod³odze i pod obrusem s³omy. Wac³aw Potocki w „Ogrodzie fraszek” tak pisa³ o tym: „Stary zwyczaj w tem maj± chrze¶cijañskie domy, Na Bo¿e Narodzenie po izbie s³aæ s³omy, ¯e w stajni ¦wiêta Panna le¿a³a po³ogiem”. Zwyczaj ten wywodzi siê z czasów pogañskich i ma zwi±zek z pradawnym ¶wiêtem agrarnym.Czêsto w Wigiliê pod obrusem umieszczano siano, na wsiach ustawiano tak¿e w k±cie izby snop lub cztery snopy s³omy, po jednym w ka¿dym rogu. „Obrus koniecznie zas³any byæ musia³ na sianie, w czterech k±tach izby jadalnej sta³y cztery snopy jakiego¶ niem³óconego zbo¿a.” (Jan Ursyn Niemcewicz) Protestanci mieszkaj±cy w dawnej Polsce uwa¿ali ten zwyczaj za zabobon. Adam Gdacjusz (po³. XVII w.) tak o tym pisa³: „(...) i to jest rzecz nagany godna, ¿e niektórzy, kiedy w wili± je¶æ maj±, na stole s³om± rozpo¶cieraj±, a na on± s³om± obrus k³ad±, a potem s³om± drzewa sadowe wi±¿±.” A k³adli po to, by w nastêpnym roku by³ urodzaj. |
2) Wieczerza wigilijna„Wigilia Bo¿ego Narodzenia by³a wielk± uroczysto¶ci±” – pisze Niemcewicz.W dawnej Polsce uczestniczyli w niej wszyscy domownicy razem ze s³u¿b±. Wieczerza ta mia³a bowiem ³±czyæ wszystkich razem. Wraz z pojawieniem siê pierwszej gwiazdki, wigiliê rozpoczyna³ gospodarz, odmawiaj±c modlitwê na g³os. Potem ³amano siê op³atkiem i sk³adano sobie ¿yczenia (op³atki czasem smarowano miodem). Przy stole pozostawiano puste miejsce, czasem jedzenie dla nieobecnych bliskich lub zmar³ych1.Wigilijne potrawy spo¿ywano w weso³ym nastroju, wypijaj±c wielk± ilo¶æ wina lub mocnych trunków. Potraw przy tym winno byæ, jak podaje Zygmunt Gloger, na wieczerzy ch³opskiej – siedem, szlacheckiej - dziewiêæ, a pañskiej – jedena¶cie2. Wierzono, ¿e kto ilu potraw nie spróbuje, tego tyle przyjemno¶ci w ci±gu nowego roku ominie. Na wieczerzy jadano wiele ryb i jak podaje Niemcewicz: „Dnia tego jednakowy po ca³ej mo¿e Polsce by³ obiad. Trzy zupy, migda³owa z rodzynkami, barszcz z uszkami, grzybami i ¶ledziem, kucja3 dla s³u¿±cych, kr±¿ki z chrzanem, karp do podlewy, szczupak z szafranem, placuszki z makiem i miodem, okonie z posiekanymi jajami i oliw± itd.”. Po wsiach wieczerzano skromniej. Barszcz z grzybami, kapusta z grochem lub z fasol±, kluski z makiem, cukrem albo miodem, rzepa suszona lub gotowana, polewka z suszonych ¶liwek, gruszek b±d¼ jab³ek. Prawie zawsze musia³a byæ tak¿e zupa z nasion konopii (siemieniucha) oraz ryby i ciasta. Przypisy 1 Czasem gospodarz zostawia³ na noc jedzenie na stole dla zmar³ych lub wynosi³ je przed dom. 2 Wigili± rz±dzi³a magia liczb. Musia³a byæ parzysta liczba osób przy wigilijnym stole, ale nieparzysta ilo¶æ potraw. 3 Kucja, czyli kutia by³a tradycyjn± potraw± z kaszy pszennej lub jêczmiennej z makiem i miodem, znan± na Litwie i Rusi. |
3) Wró¿byW wigilijny dzieñ wró¿ono sobie i wierzono we wszystkie wró¿by. I tak np. aby zapewniæ sobie w nastêpnym roku urodzaj, rzucano ziarnem o powa³ê, aby dowiedzieæ siê, czy wyjdzie siê za m±¿ albo o¿eni, wyci±gano ¼d¼b³a s³omy lub siana spod obrusa (wyci±gniête zielone ¼d¼b³o oznacza³o ¶lub w karnawale, trochê zwiêd³e, ¿e nale¿y jeszcze poczekaæ, a ¿ó³te ¼d¼b³o – staropanieñstwo lub pozostanie w stanie kawalerskim). Dziewczêta wybiega³y w Wigiliê przed dom, "¿eby z psiej szczekaniny poznaæ, z której strony nadejd± kawalerowie chêtni do o¿enku". (Józef Szczypka) |
4) Dzieñ Wigilii dniem spe³nionych ¿yczeñW dawnej Polsce wierzono, ¿e w Wigiliê woda w studniach zmienia siê w wino, a wszystkie zwierzêta o pó³nocy zaczynaj± mówiæ ludzkim g³osem, ¿e mi³e s³owo, komplement powiedziane pod adresem wybranej dziewczyny przyniesie mi³o¶æ lub prezent, a wygrana w karty – pomy¶lno¶æ w nowym roku.„W ogóle od przebiegu wigilii mia³ wrêcz zale¿eæ tok nadchodz±cego roku. Która panna tar³a mak, tê czeka³o wnet zam±¿pój¶cie. Który my¶liwy zdo³a³ co wtedy upolowaæ, ten móg³ liczyæ w najbli¿szych miesi±cach na szczê¶cie spod znaku ¶wiêtego Huberta. Który ch³op wybra³ siê przezornie z rana do karczmy i chlapn±³ okowity, ten nie musia³ siê martwiæ, ¿e w przysz³o¶ci grozi mu przymusowa abstynencja. Który spryciarz podebra³ ukradkiem s±siadowi siekierê, p³ug czy wóz, ten siê cieszy³, ¿e odt±d wszelkie dobro bêdzie lgnê³o do r±k, nawet je¶li podebranie jako ¿art skoñczy³o siê mi³ym okupem”. (Józef Szczypka, "Kalendarz polski") |
5) Dawanie op³atka zwierzêtomZwyczajem bo¿onarodzeniowym by³o równie¿ dawanie byd³u i koniom w jedzeniu op³atka lub karmienie ich wigilijnymi potrawami, a nawet przyprowadzanie zwierz±t do izby. Gdacjusz tak pisa³: „(...) od ka¿dej potrawy byd³u je¶æ daj±, a kiedy ich spytasz: czemu to czyni±, tedyæ odpowiedz±, ¿e temu byd³u, które takowe potrawy, w wigili± warzone, jada, czarownice i gu¶larki zaszkodziæ nie mog±...”„Powszechnie opowiadano, jak to jaki¶ gospodarz wlaz³ kiedy¶ do ¿³obu i ukry³ siê, by pos³uchaæ sekretów, us³ysza³ za¶ z³owieszcze "le¿ gospodarzu w ¿³obie, a wkrótce bêdzie po tobie", które niebawem siê spe³ni³o”. Na wieczerzê zapraszano nie tylko domowy inwentarz, ale równie¿ zwierzêta z lasu np. wilki. Dla nich specjalnie rozrzucano przed domem jad³o, po to tylko, by nie przychodzi³y w nowym roku. |
6) ChoinkaW dawnej Polsce (XVI-XVIII w.) nie znano choinki, zwanej te¿ „drzewkiem”. Zwyczaj ten pojawi³ siê dopiero na pocz±tku XIX w. i przyszed³ do nas Niemiec. Dosyæ szybko zacz±³ siê szerzyæ w¶ród mieszczan i inteligencji polskiej. Zanim nasta³a choinka jej funkcje pe³ni³ sad lub pod³a¿niczka, czyli jode³ka zawieszona u sufitu wierzcho³kiem w dó³. Zawieszano na nich, podobnie jak na choince, wiele ozdób i ¶wiecide³ek, pierników i cukierków.Na Pomorzu natomiast na pocz±tku XVIII w. rozpowszechniony by³ inny zwyczaj – przystrajania ¶wiecide³kami rózeg dla dzieci. |
7) KolêdaInnym rozpowszechnionym w dawnej Polsce zwyczajem by³ obyczaj dawania i przyjmowania w wigiliê Bo¿ego Narodzenia lub na Nowy Rok prezentów, tzw. kolêdy.Kolêdê dawali swoim dworzanom królowie, s³u¿bie – magnaci i szlachta. Znana jest anegdota o Stañczyku, wed³ug której król Zygmunt August raz zapomnia³ swym dworzanom daæ podarki na Wigiliê. Przez ca³y wieczór Stañczyk chodzi³ smutny, a¿ wreszcie zapytany o powód, odpowiedzia³: „Dla mnie rok nie nowy, bo suknie mam stare”. S³ysz±c to Zygmunt August podarowa³ Stañczykowi nowy ¿upan, pas i buty. Czasem magnaci byli tak hojni dla s³u¿by, ¿e dawali im na kolêdê konie, rzêdy koñskie, pasy s³uckie, bobrowe ko³paki czy szable. Nie dziwi wiêc fakt, ¿e s³u¿ba czeka³a na ten dzieñ z utêsknieniem. Franciszek Zab³ocki tak pisze: „Mamy tyle czeladzi, ka¿dy chce kolêdy, Trzeba wszystkim co¶ wetkn±æ, taki zwyczaj wszêdy, Rok te¿ na to czekali, raz w gody ta ³aska”. |
8) ¦wiêty Miko³ajZwyczaj obdarowywania dzieci przez ¶w. Miko³aja w noc wigilijn± przed Bo¿ym Narodzeniem przyniesiony zosta³ z Niemiec ok. 1840 roku.Wed³ug dawnego obyczaju niemieckiego w noc wigilijn± kto¶ z doros³ych przebiera³ siê w strój biskupi i rozdawa³ prezenty grzecznym dzieciom. O ¶w. Miko³aju, biskupie Miry w Azji Mniejszej z IV wieku, kr±¿y³y bowiem legendy. Mówiono, ¿e nie tylko roznosi dzieciom miodowe placuszki, ale i przynosi po kryjomu dziewczêtom z³ote bry³y, uwalnia skazañców, ratuje ton±cych. ¦w. Miko³aj „W dawnej Polsce kr±¿y³ w asy¶cie dwóch ma³ych anio³ków oraz krzepkiego dziadka wyznaczonego do wodzenia na ³añcuchu diab³a, bo on byæ musia³. Takie przedziwne grono obchodzi³o ju¿ od rana domy, by uszczê¶liwiæ dziatwê podarkami (...) ¦wiêty Miko³aj, ubrany po biskupiemu, choæ niekiedy przypominaj±cy sw± sylwetk± czy g³osem miejscowego organistê, rozsiad³szy siê dostojnie na sto³ku, urz±dza³ najpierw examen. Dzieci musia³y odmawiaæ pacierz lub odpowiadaæ na pytania z katechizmu. (...) A potem anio³ki w kome¿kach i z wianuszkami na g³owach podsuwa³y ¶wiêtemu koszyki czy ów wór ze wspania³o¶ciami, by mia³ czym nagradzaæ. Chyba, ¿e egzamin kto¶ obla³. Wtedy dostawa³ rózgê (...).” (Józef Szczypka, „Kalendarz polski”) |
9) PasterkaO pó³nocy w wigiliê Bo¿ego Narodzenia wszyscy domownicy wraz ze s³u¿b± szli do ko¶cio³a na pasterkê. Po dobrej wieczerzy, suto zakrapianej ró¿nymi trunkami, w ko¶ciele by³o gwarno i weso³o. Znane s± opowie¶ci o ¿akach krakowskich, o tym, jak nalewali przed pasterk± atrament do kropielnicy albo podczas mszy zaszywali modl±cym siê kobietom suknie lub przyczepiali klêcz±cej kobiecie spódnicê do ko³nierza. W tê noc wybaczano wszystko, nawet takie ¿arty! |
10) ¦piewanie kolêdPo spo¿yciu wieczerzy wigilijnej wszyscy domownicy resztê wieczoru spêdzali na ¶piewaniu kolêd. W XV i XVI wieku przewa¿nie t³umaczono je z ³aciny lub czeskiego. Rozkwit³y w XVII i XVIII w. (pastora³ki, kolêdy zakonne). O autorach tych pie¶ni ma³o wiemy. Jan ¯abczyc zebra³ w XVII w. znane wówczas kolêdy „Symfonje anielskie czyli Kolenda”. W¶ród nich znalaz³a siê m.in. dawna kolêda „Przybie¿eli do Betleem pasterze...”Autorem kolêdy „W ¿³obie le¿y” jest prawdopodobnie Piotr Skarga, a autorstwo kolêdy „Bóg siê rodzi, moc truchleje” przypisuje siê Franciszkowi Karpiñskiemu. S³owa innej znanej kolêdy - "Mizerna, cicha stajenka licha" napisa³ Teofil Lenartowicz. |
11) GwiazdorzyZ Pomorza wywodzi siê te¿ inny ¶wi±teczny zwyczaj – chodzenia po domach „gwiazdorów”. Byli nimi najczê¶ciej parobcy przebrani za dostojnych starców, z d³ugimi podoczepianymi brodami i gwiazdami na czo³ach. Zwyczaj ten razem ze obyczajem przystrajania rózeg, wed³ug Glogera, po³±czy³ siê z dniem ¶w. Miko³aja. |
12) Chodziæ po kolêdzieZwyczaj chodzenia po kolêdzie, zwany te¿ kolêdowaniem, by³ starym obyczajem. Kolêdnicy obchodzili domy w okresie ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia, ¶piewaj±c kolêdy i pastora³ki oraz organizuj±c przedstawiania zwi±zane z ewangeli± i ludow± tradycj± ¶wi±teczn±. Przebierali siê czêsto za zwierzêta: nied¼wiedzie, wilki, kozy. Osobliw± postaci± uczestnicz±c± w kolêdzie by³ turoñ, z wielkim drewnianym ³bem. Miko³aj Rej pisa³ „W³óczy siê, jako z wilkiem chodz±c po kolêdzie”. Pocz±tkowo Ko¶ció³ zakazywa³ tych obchodów, uwa¿aj±c je za pogañskie. Pó¼niej jednak kolêdowanie rozpowszechni³o siê, zw³aszcza na wsi. |
13) Jase³kaW¶ród zwyczajów ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia rozpowszechniony by³ w dawnej Polsce zwyczaj wystawiania w ko¶ciele jase³ek w okresie ¦wi±t Bo¿ego Narodzenia a¿ do Matki Boskiej Gromnicznej. Obyczaj ten pochodzi ze ¶redniowiecznych W³och i w XIII w. przeniesiony zosta³ do Polski przez zakon franciszkanów. Rozwój ¶wiêci³ w wieku XVII i XVIII wraz z powrotn± fal± dewocji. Zgromadzona podczas jase³ek publiczno¶æ ¶piewa³a kolêdy i pie¶ni ko¶cielne.„Pomienione jase³ka - wed³ug Jêdrzeja Kitowicza („Opis obyczajów za panowania Augusta III”) - by³y to ruchomo¶ci ma³e ustawiane w jakim k±cie ko¶cio³a, a czasem zajmuj±ce ca³y o³tarz ni¿ej i wy¿ej po bokach, tylko jedn± mens± o³tarzow± nie zaprz±tnion± sob± zostawiaj±c dla odprawowania mszy ¶wiêtej woln±. By³a to w ¶rodku szopka ma³a na czterech s³upkach, daszek s³omiany maj±ca, pod t± szopk± zrobiony by³ ¿³obek (...), w tym osóbka Pana Jezusa (...)”. Kitowicz tak opisuje jedn± z XVIII-wiecznych z szopek: „W górze szopki pod dachem i nad dachem anio³kowie unosz±cy siê na skrzyd³ach, jakoby ¶piewaj±cy: "Gloria in excelsis Deo". To¿ dopiero w niejakiej odleg³o¶ci jednego od drugiego pasterze padaj±cy na kolana przed narodzon± Dziecin±, ofiaruj±cy mu dary swoje: ten mas³a garnuszek, ów syrek, inny baranka, inny ko¼lê; dalej za szop± po obu stronach pastuszkowie i wie¶niacy; jedni pas±cy trzody owiec i byd³a, inni ¶pi±cy, inni do szopy ¶piesz±cy, d¼wigaj±cy na ramionach barany, koz³y, miêdzy którymi osóbki rozmaity stan ludzi i zabawy wyra¿±j±cy: panów w karetach jad±cych, szlachtê i mieszczan pieszo id±cych, ch³opów na targ (...) prowadz±cych wo³y, orz±cych p³ugami, przedaj±cych chleby, szymkarki ró¿ne trunki szynkuj±ce, niewiasty robi±ce mas³o, doj±ce krowy, ¯ydów ró¿ne towary do sprzedania na rêkach trzymaj±cych i tym podobne akcje ludzkie”. |
¬ród³o opracowania: Interklasa.pl |